czwartek, 12 grudnia 2013

Śmieciowisko kulturowe #1

Z blogowaniem bywa różnie - raz ma się pomysł na temat, innym razem nie. Czasem siada się do wpisu i pod wpływem chwili wystukuje w klawiaturę kilkaset słów, innym razem, chociaż siedzi się i duma, nie idzie napisać ani jednego. W mojej krótkiej i nieszczególnie emocjonującej karierze blogera niejednokrotnie zmagałem się z brakiem weny. Nigdy jednak, aż do tej chwili, nie miałem zbyt wielu idei na to, czemu poświęcić kolejny wpis. 




Dlatego powstało Śmieciowisko kulturowe. Będzie to - jeśli Wena pozwoli - zbiór kilku pomniejszych pomysłów, newsów i komentarzy szeroko powiązanych z (pop)kulturą. Czemu śmieciowisko? Bo szukając nazwy dla rubryki przypomniałem sobie artykuł o skarbach (często skarbach kultury: zapomnianych obrazach, rzeźbach itp) jakie znaleziono na wysypiskach śmieci całego świata. Stamtąd droga była już krótka. 

1. Co z Zafonem

Pierwotnie wpis ten miał traktować o Carlosie Ruizie Zafonie. Stwierdziłem jednak, że raczej nie podołam i nie udźwignę tematu, co zaowocowało tym, że po kilku chwilach namysłu wpadłem na koncept stworzenia Śmieciowiska. Niesprawiedliwością byłoby więc pominąć w tym artykuliku tego wybitnego pisarza, więc obwieszczam, co następuje: 

Zafona wydali w wersjach kieszonkowych. Co w związku z tym? Ano to, że każdy mól książkowy może zapoznać się z dziełami wyżej wspomnianego płacąc około 10 złotych od sztuki. A, wierzcie mi moi drodzy czytacze, że każdy mól książkowy POWINIEN zapoznać się z książkami tegoż autora. Zafon (który popularność w naszym kraju zyskał dzięki fenomenalnemu Cieniowi Wiatru) jest osobą niewiarygodnie utalentowaną. Opowiadane przez niego historię cechują się świetnym stylem, dbałością o najdrobniejsze niuanse fabuły, znakomitym oddaniem realiów czasów oraz miejsc w których dzieje się akcja oraz doskonałym przeplataniem fantastyki  i realizmu. Za kilka złotych będziecie mogli zagłębić się w świat Barcelony, poznać tajemnice Cmentarza Zapomnianych Książek, zagrać w Grę Anioła, czy zapoznać się z historiami zawartymi w opowieściach luźno tylko związanymi z główną (na ten moment) trylogią. 

I co z tego, że wszystko to na kiepskim papierze, z marną okładką i beznadziejnym drukiem? Zafon broni się nawet w takiej formie. Dlatego - marsz na allegro albo do najbliższej księgarni "taniej książki". Nie pożałujecie. 

2. Umarł król, niech żyje król

Kiedyś pisałem, że warto być piratem. Trochę martwi mnie sytuacja, w której muszę wycofać się (przynajmniej częściowo) ze wcześniejszego zdania. 

Parę dni temu The Pirate Bay, jedna z ciekawszych baz torrentów w sieci, zaliczył drobne potkniecie, to jest: przeniósł się na nowy serwer, ponieważ do starego dorwali się przeciwnicy piractwa. Aktualnie strona działa pod adresem thepiratebay.pe, co będzie dalej - czas pokaże. 

I wiecie co? Poświęciwszy chwilę na zastanowienie się nad tym, na co w ogóle komu torrenty, doszedłem do wniosku, że lwia część użytkowników zasysa z nich tylko te dobra, do których w swoim kraju nie ma dostępu, np. filmy, komiksy. Co najciekawsze, zorientowałem się również, iż w chwili, w której zdigitalizowane gry potrafią w promocjach kosztować grosze, ściąganie tytułu i męczenie się z jego instalacją zwyczajnie przestaje mieć sens. Ba, żeby tylko o te promocje chodziło! Na rynku pojawia się coraz więcej dobrych, darmowych produkcji, które muszą świadczyć bardzo dobre usługi, jeśli chcą zgromadzić społeczność, która utrzyma ich przy życiu! 

Growe piractwo chyba na dobre dla mnie umarło. Tym bardziej jeśli spojrzy się na najnowszy Humble Bundle, który za cenę przekraczającą lekko cztery dolce oferuje 8 gier plus ciekawy mod. W tym takie tytuły jak Magicka czy Orcs Must Die! 1 i 2. Tylko kupować. 

3. Człowiek - legenda

Podobno. O kim mowa? O Rodriguezie. 

O ile nie miałem jeszcze czasu obejrzeć nagrodzonego Oscarem filmu Searching for Sugar Man (który, jak przypuszczam, nie tylko w naszym kraju rozreklamował postać Sixto Rodrigueza), o tyle co ciekawsze utwory artysty przesłuchałem. I, cholera, jest dobrze, szczególnie, jeśli wirtuozerię jego muzyki połączyć z legendą jego życia (tj. życiem na bakier z popularnością, odcinanie [nie zawsze dobrowole] od niej). Gość ma to do siebie, że potrafi połączyć łagodnego rocka z folkiem, tworząc przy tym mieszankę, która przypada do gustu wyjątkowo szerokiej publice - wśród moich znajomych ciężko jest znaleźć kogoś, komu Rodriguez nie przypadłby do gustu.

Czemu o tym piszę? Ano temu, że Rodriguez zapowiedział koncert w naszym cudownym kraju. Od 6 grudnia można nabyć bilety na to wydarzenie, które odbędzie się 28 marca w Sali Kongresowej w Warszawie. Nie wiem jak Wy, ale ja zacieram ręce. 


4. Gigantyczna niespodzianka

Na zakończenie coś, o czym serwisy zajmujące się filmem oraz szeroko pojętą fantastyką trąbią od kilku dni - trailer Godzilli. 

Tą wielką gadzinę, która na dobre wpisała się  w popkulturę, po prostu trzeba znać. Gry na pegasusa (bodajże pierwsza strategia turowa w którą miałem okazję grać), filmy, komiksy, zabawki, wreszcie - charakterystyczny ryk. Wszystko to budzi we mnie raczej pozytywne wspomnienia, dlatego na zwiastun najnowszej odsłony filmu o zmutowanym dinozaurze czekałem już od jakiegoś czasu. I chociaż powstanie takich filmów jak Pacific Rim może wskazywać na to, że era Godzilli dobiegła już końca (bo w końcu po co oglądać film z jednym potworem, skoro można obejrzeć film z kilkoma potworami, oraz gigantycznymi robotami, które piorą im dupska), ja mam nadzieję, że wcale tak nie jest. Może widzowie kin całego świata również dadzą przerośniętej jaszczurze szansę, zobaczymy. 


5. Oprócz tego

Pamiętacie mój mały projekt? Od czasu kiedy ostatnio o nim pisałem, rozwinął skrzydła. Udało mi się znaleźć odpowiednich ludzi, którzy służą mi radą i doświadczeniem w dziedzinie gier planszowych. Dzięki ich pomocy In The Woods posiada już mocne podstawy - opracowaliśmy główne zasady rozgrywki, w tym mechanizmy ruchu graczy i potworów, działania lokacji, tworzenie przedmiotów. Brakuje nam tylko jednego - rysowników. Zmuszony jestem więc ponowić mój apel do wszystkich, którym działalność non - profit nie jest straszna: jeśli rysujesz i masz za dużo czasu, daj mi znać! Razem stworzymy coś świetnego ; ) 

To tyle jeśli chodzi o dzisiejsze kulturo - komentarzo - mini - newsy. Dajcie znać, czy podobna forma, ukazująca się sporadycznie na blogu, będzie Wam odpowiadać - jestem naprawdę ciekaw, czy według Was coś podobnego może mieć rację bytu!