Przedstawienie istot, których postrzeganie rzeczywistości znacząco odbiega od naszego, jest problematyczne. Jako pożeracz popkulturowy zacząłem zastanawiać się nad tym, jak diabelnie ciężko jest jest przedstawić wiarygodną wizję Boga, Obcego czy, sięgając do realiów SF, Sztucznej Inteligencji. Jakoś tak się złożyło, że na blogu tattwy wpadłem na recenzję "Dworca Perdido", skądinąd niezłej książki, w której występuje istotka, którą - jak przypuszczam - ciężko było opisać. Stamtąd droga była już prosta. Zadecydowałem, że nadszedł czas, by sporządzić listę najciekawszych istot, których inteligencja, odmienność albo inne szczególne cechy przekładają się na to, że z założenia powinny być dla nas niepojęte, lecz mimo to, zostały opisane. Uwaga, możliwe spoilery!
1. Tkacz. Dworzec Perdido, China Mieville
O Tkaczu wspomniałem już wyżej - jest bardzo interesującym stworkiem, która w zasadzie sprzedała mi Dworzec Perdido. Oprócz wizji świata to właśnie Tkacz był jednym z powodów, dla których chciałem przeczytać tą ciekawą, chociaż mało znaną w naszym kraju pozycję.

2. Dr Manhattan. Watchmen, Komiks: Alan Moore. Film: Zack Snyder.
Czyli pierwszy na liście przykład człowieka, który stał się bogiem (chociaż sam Jon podkreśla, iż według jego najlepszej wiedzy bóg nie istnieje, a przynajmniej w niczym go nie przypomina). Postać na tyle kultowa, że wstydem byłoby przytaczać jej genezę.
Wypis wszystkich umiejętności, które posiada Mantahattan zająłby większość tej notki, skupmy się więc na tym, co jest dla tego wpisu najistotniejsze - co sprawia, że ten niebieski ekshibicjonista jest tak odmienny od nas?
Pomijając fakt, że w zasadzie może zmieniać strukturę molekularną
Wypis wszystkich umiejętności, które posiada Mantahattan zająłby większość tej notki, skupmy się więc na tym, co jest dla tego wpisu najistotniejsze - co sprawia, że ten niebieski ekshibicjonista jest tak odmienny od nas?
Pomijając fakt, że w zasadzie może zmieniać strukturę molekularną

Chyba jedyna postać na liście, która wykorzystała swój potencjał, tzn. ostatecznie zdecydowała się nie interweniować w sprawy ludzi, pozostawiając ich samym sobie. Jon w swoim geniuszu zdawał sobie bowiem sprawę z tego, że stanowi zagrożenie dla świata - chociaż początkowo chciał go zmienić na lepsze, zbawić.
Postać na tyle kultowa, iż twórcy Saints Row IV postanowili uhonorować ją wydaniem specjalnej skórki do dildo dostępnego w grze jako broń. Ciekaw jestem co na to Moore, naprawdę jestem ciekaw... Dodatkowo - odwieczna zagadka - czemu ludzie tak bardzo zwracają uwagę na jego niebieskiego fajfusa? Gdybym ja władał boską mocą, rozkładał materię na atomy, widział przeszłość i przyszłość, a w dodatku był nieśmiertelny też raczej nie zaprzątałbym sobie głowy zakładaniem gaci.
3. Azathoth. Między innymi: Whisperer in the Dark, The Dreams in the Witch House, H.P. Lovecraft.
Azathoth to właśnie taki paradoks - środek wszechświata, chaos, który myśli, chociaż tak naprawdę jego inteligencja porównywana jest do stopnia tej posiadanej przez idiotę. Stąd też jego przydomek (jeden z wielu) - Ślepy Bóg Idiota. Z drugiej jednak strony, można nadinterpretować jego miano. Bardzo logicznym byłoby wyjaśnienie, biorąc pod uwagę styl Lovecrafta, iż bóg ten pozostaje na tak dziwacznym poziomie intelektualnym, myśli kategoriami tak nieludzkimi, że jest zwyczajnie niepojęty dla śmiesznych, ludzkich istotek. .
Jego kreacja jest jeszcze bardziej ciekawa, jeśli weźmie się pod uwagę tło, w jakim najczęściej występuje. Świetnym przykładem będzie The Lurker in the Treshold. Tam Azathotha widzimy z perspektywy człowieka, małej istotki, nic nie znaczącej z perspektywy wszechświata. Bóg, bezkształtna plątanina mackowatego chaosu, otoczona bandą bezmyślnych Pomniejszych Bożków wygrywających na swych fletniach muzykę, od której można oszaleć - to dzięki temu doskonale zarysowanemu tłu tak naprawdę zachwycamy się wizerunkiem Azathotha.
4. Bóg - Imperator Diuny. Bóg Imperator Diuny, Frank Herbert.

Postać ta zajmuje szczególne miejsce na tej liście. To za jej sprawą, czytając Boga Imperatora Diuny, prawie poryczałem się jak dzieciak. Jednocześnie była to jedna z ostatnich książek, które tak mnie poruszyły, niewątpliwie najlepsza odsłona serii stawiana na piedestale tuż obok części pierwszej.
5. Ummon. Hyperion, Dan Simmons.
Długo zastanawiałem się, która postać z książki Dana Simmonsa powinna pojawić się na liście. Po głowie chodził mi jeszcze świetny, zabójczy i tajemniczy Shrike (przez naszych rodzimych tłumaczy w niezbadany sposób ochrzczony Chyżwarem), ale zdecydowałem się na Ummona, drugiego poetę na liście.
Ummon, Sztuczna Inteligencja zamieszkująca wirtualną rzeczywistość zwaną Technocentrum, swoje imię zapożyczył od chińskiego mistrza Zen. Największy spośród filozofów swojej "rasy" doszedł do wniosku, że najlepiej będzie swoje myśli formułować w koany.
Serio, ktoś kto chciałby orientować się w dialogu, który bohaterowie prowadzą z Ummonem, musiałby być geniuszem Zen. Z jednej strony daje to czytelnikowi mnóstwo zabawy, a każda próba odczytania filozoficznego bełkotu Sztucznej Inteligencji często nagradza okruszkami faktycznej wiedzy, ale tak czy siak dziękuję Simmonsowi, za to, że w którymś momencie tłumaczy wszystko po ludzku, przez dialogi postaci, czy nawiązania do wywodów Ummona.
W którymś momencie Simmons wydaje się sugerować czytelnikowi, że Ummon ginie, a wirtualny obszar który zajmuje Technocentrum rozbrzmiewa jego krzykiem. Ja tego nie kupiłem. Wiecie czemu? Bo jak już się pozna tego sukinsyna, staje się jasne, że nie krzyczałby, tylko śmiał się ze swoich oprawców.
Dlatego zasłużył na miejsce na tej liście.
6. Outsider. Dishonored.
Bo czym byłby ten wpis, bez przykładu z gier komputerowych? Outsider kojarzy mi się z Sandmanem, z tą jednak różnicą, że Morpheusa czytelnicy komiksu mieli okazję poznać właśnie od ludzkiej strony.
Outsider jest nieodgadniony. Towarzyszy przygodzie bohatera,
obdarowuje go swoją mocą i wykazuje wyraźnie, iż jest nim zainteresowany. Nie wchodzi mu jednak w drogę (chyba, że uzna się za wchodzenie w drogę to, że Outsider rozdaje swoje moce na prawo i lewo, tak więc często trafiają one w ręce wrogów Corvo Attano, głównego bohatera), nie ocenia, a jedynie podsumowuje jego działania, stanowiąc rodzaj archiwum naszych dokonań. Włada Pustką, światem, do którego często trafia główny bohater produkcji, a jego działania wskazują, że jest (w mniejszym, lub większym stopniu) bogiem, pomimo tego, iż zachowuje względnie ludzką postać.
obdarowuje go swoją mocą i wykazuje wyraźnie, iż jest nim zainteresowany. Nie wchodzi mu jednak w drogę (chyba, że uzna się za wchodzenie w drogę to, że Outsider rozdaje swoje moce na prawo i lewo, tak więc często trafiają one w ręce wrogów Corvo Attano, głównego bohatera), nie ocenia, a jedynie podsumowuje jego działania, stanowiąc rodzaj archiwum naszych dokonań. Włada Pustką, światem, do którego często trafia główny bohater produkcji, a jego działania wskazują, że jest (w mniejszym, lub większym stopniu) bogiem, pomimo tego, iż zachowuje względnie ludzką postać.
Najciekawszą interpretacją jego postaci jest ta, która mówi o tym, jakoby był połączoną świadomością wielorybów, które pełnią w grze funkcję mocno mistycznych istot, z których istot tworzy się amulety, fetysze i inne czarnomagiczne duperele. Wspomina się również, że może być jedną z pierwszych tych istot.
Podobnych istot jest więcej. Natrafić na nie można w wielu filmach, książkach, komiksach, grach. Intelekt z Obliviona (noo, dobra, to był wyjątkowo upośledzony niepojęty stwór, ale to wina scenarzysty), Bestie Boże ze Zbieracza Burz Kossakowskiej, Bóg z Mrocznych Materii Pullmana czy mangi Angel Sanctuary. Kiedy traficie już na podobną postać, warto na moment zatrzymać się, przemyśleć, czy jej wizerunek jest spójny i dobrze opisany, a jeśli istotnie tak jest - docenić jej stwórcę.